czwartek, 14 lipca 2016

O starych notatkach i samoocenie

Ach Romeo, Romeo
Czemuż to Cię pogięło?
Fajnych lasek pół Wenecji
Zabity dla jednej kiepskiej.
Wpierw Rozalia potem Julia
Może była to abulia?
Truciznę dziarsko wypijał
Może być z tego kryminał...
Strzelił sobie samobója
Chyba ktoś go zrobił w ch***...


  Wierszyk poczyniony dość dawno, a dnia dzisiejszego odnaleziony w zakamarkach szuflady. Słabe to, głupie i strasznie infantylne, ale jakieś takie swojskie. Pasujące do  ostatnich dwóch neuronów leniwie poruszających się w moim mózgu co mi zostały po roku szkolnym. Kiedyś myślałam, że źle piszę przez zmęczenie materiałem w szkole i bierne powtarzanie dni. Teraz to widzę dobrze jak nigdy: piszę źle po prostu. Tak mam. Jedni potrafią tańczyć, inni pisać, inni gotować, inni malować, a inni po prostu nie potrafią nic. No co ja poradzę. Tak się zdarza. Jako dumny przedstawiciel ostatniej grupy czuję pewnego rodzaju bunt rodzący się we mnie: "Że co?! Że oni mogą, a ja nie?! To ja im pokażę!" Oczywiście próby pokazania nie kończą się zazwyczaj najlepiej (co zresztą widać). Rozpaczliwe usiłowanie napisania czegoś dobrego zakończyło się historyczną wręcz klęską. No dobrze. Sami tego chcieliście. Skoro tak, to proszę bardzo. Będę pisać źle. Ale będę pisać dobrze źle. Nawet bardzo dobrze. Zostanę główną twórczynią piosenek disco-polo. Będę pisać o błyszczących lakierach samochodowych, motylkach na łące i fajnych laskach na dyskotece. A co! Tylko mi nie mówcie, że nikt wielki tak nie zaczynał. Bo przecież zaczynali. A ten, ten , no jak mu tam? No ten...  No wiecie przecież o kogo chodzi...

***

   Po upiciu się szczęściem ze względu na koniec roku wreszcie doszłam do stanu względnej jasności umysłu. Nie większej niż zwykle. Wakacje witam od głupiego wierszyka i krótkich przemyśleń na temat swojej godnej współczucia twórczości. Ale nie ma tego złego. Poprawię się. Kiedyś. Może.
PS. Obiecywałam, że odpokutuję to i planuję to zrobić. Jeśli nic nie ulegnie zmianie, następny post trochę dłuższy "zawiśnie" na tablicy w poniedziałek.


2 komentarze: