piątek, 22 kwietnia 2016

O wierceniu się przez sen

Wstałam z łóżka lewą nogą. Z przerażeniem zauważyłam, że czynię tak codzień. "Tak być nie może!"- wykrzyknęłam i przy porannym myciu zębów postanowiłam opracować nową strategię. Po pierwsze: czemu wstaję lewą nogą? Zawsze budzę się na prawym boku, czyli naturalnie wykręcając się na podłogę następuję nogą przeciwną. Zasypiam natomiast na lewym boku - przodem do ściany. W nocy w niewyjaśniony sposób robię obrót o 180° i ta-daa - ląduję niewłaściwą nogą na dywanie. Mogłabym spróbować zasypiać na  drugim boku. Wtedy jednak nie mogę zagwarantować, że będę wyspana, ani że w ogóle zasnę. Po obudzeniu za to będę lądować przodem do ściany, a obudzenie się na farbie malarskiej nigdy nie jest miłe. No i trzeba się wygrzebać z łóżka.  Mogę ostatecznie sprawdzać nogę przed wstaniem. Ale przecież to byłoby zbyt proste. Tym bardziej, że kolejność postawienia nóg na podłodze nie ma żadnego znaczenia. Ale nie będę mówić tego głośno, bo jeszcze ludzie się dowiedzą, że mają wpływ nie tylko na drobne rzeczy, jak humor z rana, ale całe swoje życie, więc ciiiii....

piątek, 8 kwietnia 2016

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie; Was, którzy dla zabicia czasu dotarliście na koniec internetu, Was, którzy z braku lepszego zajęcia krążycie w odmętach absurdalnych memów i teorii spiskowych, Was, którzy poszukujecie sęsu rzycia  (serio?! w inernecie?!), Was, którzy już dawno straciliście ten sens, oraz wreszcie Was, przypadkowych przechodniów z otwartymi sercami (ale tylko do połowy!).
Na tym oto blogu nie znajdziecie nic ciekawego. Bardzo mi przykro. Jest to tylko zbitek bezsensowności mojego mózgu. Posty będą nudne, wstawiane niereguralnie z masą błędów ortograficznych i przesadnym cynizmem. Wątpię, żeby spodobało się to komukolwiek, ale cóż; zostajecie na własną odpowiedzialność. Miłego czytania i kąpania się w moich zwojach mózgowych. Tylko żeby nie było, że nie ostrzegałam!
                                                                                                                        podpisano: ja, czyli ja