piątek, 5 sierpnia 2016

O ludzkiej zawziętości w utrudnianiu życia i sobie, i innym

Jak to zwykle bywa w życiu nigdy nie jest się pierwszym.
 I ja także pierwsza nie byłam
bieżąc za masą tłumu.
Przede mną zasię bieżyła
Kobita postury muru.
Ona wzrokiem omiotła
Pochmurną tą okolicę
Zmierzyła też nieprzychylnie
dziewczynę o bladym licu
Powód był dość banalny
I oklepany poniekąd
Że przypuszczalnie nie miała
Więcej na wadze niż deko.
"To anoreksji skutki"- mruknęła posepnie babina
-"Kości na wierzchu ponętne
Są równie co wykładzina"
A dziewczę nic nie odrzekło
I tylko głowę spuściło
Choć zdecydowanie chętniej
Dietę by porzuciło.
Bo choć mawiają tłumy,
że piękna i seksowna
To ona się dziś czuje
Jak stara w zębie plomba.
"Anoreksja to zło!"- krzyczy społeczeństwo
I coraz bardziej im
udziela się szaleństwo.
Niechciana i gardzona,
Kiepskiej krytyce nie może się ostać
Choć przecież takie jak ona
Modelkami chcą zostać.
A kobieta-mur plecami się odwróciła
"Nie chce jeść, to niech zdycha"
rzuciła nad odchodnego.
A dziewczę się załamało:
"Nie wyjdę nigdy z tego..."

Ale jeśli ja się wypowiadam o anoreksji, to tak jakby anorektyczka wypowiadała się o otyłości, ginekolog o psychologii, życiowy nieudacznik o samospełnieniu, a pani z pobocza autostrady o polityce i aktualnej sytuacji na świecie.
Ale halo halo! Kto mi zabroni?! Nikt! To ja teraz mam głos! Ja teraz przemawiam! Nikt inny nie ma prawa mówić w tym momencie, ani podważać MOJEJ ŚWIĘTEJ OPINII. A jeśli to robi to jest skończonym [Proszę tu wkleić wszystkie niecenzuralne słowa jakie się zna] i na niczym się nie zna! Bo ja się znam! O!
Zawsze się zastanawiam kto słucha takich ludzi. Na szczęście odpowiedź przychodzi błyskawicznie: WSZYSCY! :D Cóż to za wspaniała wiadomość! Otwórzmy szampana i podyskutujmy o sprawach o których nie mamy bladego (ani nawet opalonego) pojęcia! Juhuuu! A teraz obróbmy komuś zad, wypuśćmy kilka tysięcy nieistniejących plotek i namówmy innych, żeby też kogoś obszmacili! Bo przecież nie mamy nic lepszego do roboty niż ogólne szerzenie nienawiści! Nie mamy życia ani krztyny dobrej chęci, więc zróbmy komuś bubu, bo przecież czymś się cieszyć trzeba.
Nie prawdopodobne?
No oczywiście. Dyktatorzy zeskakiwali z nieba i przy pomocy uzi zmuszali parę milionów ludzi do posłuszeństwa. Nie. Ktoś kiedyś usłyszał gadkę takiego gościa i stwierdził: "Ej facet ma gadane. WYGLĄDA, że się zna na rzeczy". A jak ten facet zaczął kazać podrzynać gardła własnym psom i przerabiać ludzi na mydło było już za późno.
"Ojeej"- pomyślicie - "Nieładnie. Jaka skrajna sytuacja". No faktycznie, skrajna. Bo to przecież było taaak dawnooo i w ogóle nie mamy z tym styczności na co dzień. W ogóle. Bo wcale stylu myślenia nie kreują nam gwiazdeczki z wykształceniem podstawowym, które zaczęły robić karierę zanim nauczyły się poprawnie wymawiać "ś" i "ć". Wcale. Wcale nie dopuszczamy do głosu osób, które nic do powiedzenia mieć teoretycznie nie powinny. "Jak too?!" - krzykniecie - "Ona ma dwa fakultety!" Super. Szkoda, że z innych kierunków. "On jest bardzo inteligentny!" Tjaaaa. Szkoda, że nie powiedział jeszcze nic konkretnego. "On  bardzo dobrze myśli!" Szkoda, że na myśleniu się skończyło i to w zupełnie innym aspekcie.
  Gorzej, jak ktoś swoim nieznastwem robi krzywdę. Nie ma to jak komuś wciskać, że płacze, BO JA TU JESTEM PSYCHOLOGIEM i nieważne, że to pot, bo się spociłaś biegnąc. JA WIEM, że to łzy. Jesteś nieczuła, niewrażliwa i nie dopuszczam innej opcji i zapraszam na terapię grupową. Ja wiem jakie masz problemy, co ci dolega i tyle moja droga, koniec tematu, spotykamy się za tydzień.
  Wybierzcie mnie na prezydenta, a obniżę podatki, naprawię ulice, otworzę nowe szkoły i zrobię co tam chcecie, nawet zagram na akordeonie, bo w sumie tylko na tym się znam, ale mam gadane i ładny uśmiech, a podpisywać się przecież każdy głupi potrafi.
  Już za tydzień przedstawię wam nową dietę i w sumie to całą dietetykę stosowaną przespałam i nie mam pojęcia co robię, ale przecież jedząc jedną kromkę chleba schudniecie, więc co za problem. Poza tym mam świetną figurę (tylko przez metabolizm bo prywatnie to żrem jak świnia) i zdrowe zęby (co z tego, że sztuczne), więc możecie mi zaufać.
   Sama już nie wiem kto jest większym idiotą. Ci, którzy zabierają głos w sprawach o których nie mają pojęcia, czy ci, którzy im tego głosu udzielają...



***


Ajajajaj... Poważnie się zrobiło. Aż czuję się winna, że zaczęłam takim se wierszykiem. Wbrew pozorom napisałam go na samym końcu i przybrał taką formę, a nie inną tylko ze względu na fakt, że komu jak komu, ale anorektyczkom zaleźć za skórę nie chciałam. Inna sprawa, że obiecałam, że będę narzekać i cynicznie podchodzić do cudu stworzenia jakim jest (czy też miała być w pierwotnym założeniu) ludzkość, a ja tu o driadach popisuję, które (z tego co mi wiadomo) do cudów stworzenia się nie zaliczają. I takim o to sposobem poczułam się winna. Tym bardziej, że żadnego słowa pocieszenia w stylu "Nie martwcie się, będzie gorzej" pod ostatnim postem zmagań z nie-najadą nie zostawiłam. A obiecałam, że się poprawię. No i ta gramatyka... ajajaj do kwadratu. Naprawdę się staram ogarnąć łortografje i łinterpunkcje, ale to nie jest łatwe, zwłaszcza, że miewam sytuację, gdy potrzebuję dłuższej chwili, by rozkminić jak się pisze rzaba (czy tam żaba, jeden płaz).
Więc jak napotkacie jakieś błędy, to będę wdzięczna za uświadomienie mnie w nich:)
PS. Niestety nie wszystkie przykłady są do końca wyssane z palca. Pozdrawiam przyjaciółkę i jej opowieść o psycho-loszce wykrywającą depresję, tam gdzie jej nie ma (u której nigdy więcej się nie stawiła), oraz drugą znajomą, której początkujący dietetyk przepisał dietę, w której co drugi dzień miała mieć łososia na obiad (Ja się tam na tym kompletnie nie znam, ale wydaje mi się, że znaczenie "różnorodna dieta" nie oznacza żywienia się w 50 procentach jedną rybą. To swoją drogą nie łosoś jest uznawany za jedną z mniej zdrowych i nieźle zanieczyszczonych rodzai ryb?)
PPS. Na razie zostaję przy piątkach. Mam nadzieję, że nie winicie mnie za bardzo za brak wpisu w poniedziałek, ale zanim to dokończyłam, to było już po północy. A stwierdziłam, że skoro i tak data będzie wtorkowa, to już lepiej poczekam do piątku i przynajmniej tekst będzie bardziej dopracowany (lub też nie). Postaram się kolejnym tekstem tak nie przymulić. No chyba, że znowu poczuję przypływ irytacji. Ale to w takim razie Wasza wina, że mnie irytujecie...
PPS. Pozdrawiam i nalegam: sprawdzajcie dane, nie wierzcie na słowo, zadawajcie pytania. Bo ignorancją i przyjmowaniem wszystkiego bez żadnych przemyśleń szkodzicie tylko ... sobie.

1 komentarz:

  1. Hmmm... Nie jestem pewna, czy mogę się zgodzić. Możliwe, że próbowałaś ugryźć kilka problemów na raz i nie wszystko udało Ci się jasno przekazać.
    „Jeśli widzę dalej, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”, bo człowiek ma naturalną potrzebę dzielenia się wiedzą, umiejętnościami i przekonaniami. Abstrahując od tego, czy są one wartościowe czy nie! Przecież nawet i ze złych rzeczy można korzystać i "widzieć dalej" - czyjaś głupia opinia może sprawić, że zamiast milczeć zaczniemy nagłaśniać problem, plotki sprawią, że zaczniemy zadawać właściwe pytania. Twoje zdenerwowanie sprawiło, że zaczęłaś rozważać problem, czy to złe? To tak, jak z książkami - dopóki nie przeczytasz czegoś wspaniałego I(!) czegoś koszmarnego, ciężko ustalić co naprawdę Ci się podoba i dlaczego, bo masz za mało punktów odniesień.
    Idiotą nie jest ten, kto zabiera głos ani ten, kto głosu udziela - wszyscy po równo wiemy coś i nie wiemy nic. Tak naprawdę nigdy nie wiesz, kto może wnieść do Twojego życia coś wartościowego. A nawet i to, co mało wartościowe da się przerobić na lepsze. Absolutnie nie zgadzam się, że anorektyczka nie może rozsądnie powiedzieć czegoś o otyłości, ginekolog nie zagłębia się w tajniki psychologii, życiowy nieudacznik może wiedzieć wszystko o samospełnieniu a pani z pobocza autostrady może ekhm... mieć z pierwszej ręki wiadomości na tematy polityczne. Myślę, że trochę niefortunnie wybrałaś te przykłady. Czy nie zastanowiło Cię jak często ludzie nas zaskakują? Zabraniać ludziom mówić głupoty, zabierać prawo do bycia czasem idiotą, to zbytnie uproszczenie i może niemiło prowadzić do totalitaryzmu w drugą stronę. Umieć słuchać i myśleć - tego uczy się podczas rozmowy wysłuchując różnych opinii.

    Lubię ludzi dociekliwych i poszukujących, droga pani z warkoczami. Tylko nie idź na łatwiznę, nic nie jest proste na tym śmiesznym świecie. Przywilejem młodości jest bycie niewzruszoną skałą przekonań, dorasta się, gdy zaczynasz rozumieć i doceniać, że wszystko jest lekko płynne.

    OdpowiedzUsuń